Przebieg obwodnicy aglomeracji warszawskiej po wschodniej stronie miasta

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przygotowuje projekt Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej. Nowa droga ma okrążać miasto w większej odległości niż obecnie budowana obwodnica miejska a jej powstanie planowane jest już za kilkanaście lat (2035 rok). Ten zupełnie nowy projekt jest powiązany z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego. Abstrahując od sensowności budowy nowego lotniska, obwodnica aglomeracji jest konieczna, żeby ruch tranzytowy omijał stolicę w bezpiecznej odległości. Ważne jest jednak, jak ta nowa obwodnica zostanie wytyczona.

O ile na północy, zachodzie i południu Warszawy nowa droga omija miasto w znacznej odległości, o tyle na wschodzie lansowany przez GDDKiA wariant drogi miałaby przebiegać zaledwie 8 kilometrów od obecnych granic stolicy (wariant czerwony i zielony), równolegle do innych dróg szybkiego ruchu: nowo wybudowanej S17 oraz nieukończonej jeszcze POW/A2.

To tylko jeden z nonsensów. Dalej jest niestety jeszcze gorzej. GDDKiA upiera się, aby zlokalizować nową drogę w samym środku lasów garwolińsko-otwockich, co zniszczy zarówno Puszczę Mazowiecką w Gminie Celestynów oraz jedyny już większy kompleks leśny w Gminie Wiązowna. Droga miałaby zostać wytyczona nie po śladzie zbliżonym do dotychczasowej drogi krajowej nr 50 (wariant niebieski i fioletowy) pełniącej obecnie rolę obwodnicy aglomeracji warszawskiej, gdzie teren jest bardzo słabo zurbanizowany i w przeważającej części rolniczy. Nowa obwodnica miałaby zostać poprowadzona w zupełnie nowym miejscu – przez Gminę Wiązowna sąsiadującą z granicami Warszawy i będącej od kilkunastu lat miejscem dynamicznego rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Wg oficjalnych statystyk, w ostatnich latach (2000-2020) liczba osób na stałe zamieszkujących gminę wzrosła o ok. 40%, powstało wiele nowych domów całorocznych i letniskowych. Urbanizacja tych terenów z każdym rokiem przyspiesza, a nowa obwodnica w sugerowanym przez GDDKiA wariancie miałaby przechodzić właśnie przez część gminy, gdzie te tendencje są najsilniejsze i gdzie powstało w ostatnich latach i powstaje obecnie najwięcej nowych osiedli. Nota bene, GDDKiA prezentuje swoje warianty Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej na nieaktualnych mapach, które nie uwzględniają po wschodniej stronie Warszawy nowych dróg, jak POW czy S2/A2, co gorsza nie uwzględniają także wielu osiedli, które powstały w ostatnich latach na terenie gminy.

Zaledwie 4 lata temu, władze centralne planowały włączyć w granice Warszawy 32 okoliczne gminy. Po wschodniej stronie Warszawy, w jej granicach, miała znaleźć się cała Gmina Wiązowna. Dziś GDDKiA planuje poprowadzenie nowej obwodnicy aglomeracji warszawskiej (nie Warszawy, ale całej aglomeracji!) przez środek gminy, która jeszcze kilka lat temu miała być… Warszawą. To jeszcze wyraźniej pokazuje absurdalność proponowanego przebiegu tej obwodnicy oraz brak spójnej wizji rozwoju tej części województwa.Nowo planowana droga w lansowanym przez GDDKiA wariancie miałaby podzielić Gminę Wiązowna na dwie części utrudniając jej rozwój i transport wewnątrz gminy oraz pogarszając dostęp do infrastruktury, w tym infrastruktury edukacyjnej dla dzieci i młodzieży: żłobków, przedszkoli i szkół. Inwestycja zniszczy jedyny las, który jakimś dziwnym zrządzeniem losu uchował się w gminie. Las, który jest jedynym siedliskiem dla saren, dzików, lisów i wielu, wielu gatunków dzikich zwierząt. Droga miałaby przebiegać również w bezpośrednim sąsiedztwie działek rekreacyjnych i ogrodów działkowych będących miejscem wypoczynku i obcowania z przyrodą dla tysięcy Warszawiaków.

GDDKiA odrzuca natomiast najkorzystniejszą z ekologicznego punktu widzenia i w znacznie najmniejszym stopniu ingerującą w przyrodę możliwość wykorzystania drogi krajowej nr 50. Uzasadnieniem tej decyzji są zbyt wysokie koszty. Kosztów ekologicznych oraz „ludzkich” nie bierze się pod uwagę. Nową drogę projektuje się z ogromnym rozmachem – ma to być autostrada dwujezdniowa o 3 pasach ruchu w każdym kierunku. Gdy tymczasem, w opinii wielu ekspertów i stowarzyszeń, dwujezdniowa droga ekspresowa o przebiegu zbliżonym do DK50 wypełniłaby stawiane przez nią zadania, ale jednocześnie byłaby mniej szkodliwa dla środowiska, zwierząt, mieszkańców. Byłaby równocześnie rozwiązaniem tańszym.GDDKiA prognozuje olbrzymi ruch samochodowy po nowej obwodnicy (dla odcinka na terenie Wiązowny jest to 70 tys. aut na dobę!), co ma uzasadniać budowę drogi o większej przepustowości. Pojawiają się jednak pytania, co i kto taki ruch wygeneruje, jeśli w Polsce (obecnie i w następnych dekadach) obserwujemy ujemny przyrost naturalny i liczba mieszkańców wg prognoz GUS zmniejszy się nawet o kilka milionów już do roku 2050. Ponadto obecna liczba aut na 1000 mieszkańców jest w Polsce zbliżona do tej w najbardziej rozwiniętych krajach naszego kontynentu. Wg różnych szacunków, dziś w Polsce jest to 600-700 aut na 1000 mieszkańców, czyli nieco więcej niż w największej gospodarce kontynentu – Niemczech. Trudno oczekiwać dalszego wzrostu tego wskaźnika, zwłaszcza że równolegle planowany jest istotny rozwój kolei, w tym wysokich prędkości, i kiedy coraz dynamiczniej rozwijają się usługi czasowego najmu pojazdów. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że obecnie osiągamy maksimum, jeśli chodzi o liczbę użytkowanych pojazdów. Jeśli GDDKiA miała na myśli wzrost ruchu aut ciężarowych, to z kolei w jakim celu projektuje się najdroższą drogę o maksymalnej prędkości 140km/h, podczas gdy ruch takich aut z olbrzymim zapasem obsłuży droga o parametrach drogi ekspresowej? Zbudować szybkie i szerokie drogi to tylko początek problemów. W kolejnych dekadach te drogi trzeba utrzymywać – odśnieżać i remontować, co będzie coraz trudniejszym zadaniem dla kurczącego się i starzejącego się społeczeństwa. Drogę buduje się przez lata i na lata. Projektowana infrastruktura musi uwzględniać nie tylko stan obecny, ale też przyszły. Nie można w nieskończoność zakładać wzrostu populacji i potrzeb komunikacyjnych w sytuacji, kiedy wskaźniki demograficzne jasno wskazują na zmiany tych tendencji.